Lutownica transformatorowa 100 W 60105 LUTOLA

Nie polecam lutownica słaba myślałem że to będzie jak z PRL-u bo kiedyś ojciec miał kupiłem i się zdziwiłem.

Lutownica uszkodzona plastik transformator w środku się rusza i brak jednej srobki do grotów tandet za te pieniądze miał bym lepsza

Dwa zadania ogarnęła. Przy trzecim użyciu niestety plastik nie dał rady. Może taki egzemplarz mi się trafił, nie wiem. Czy kupię taką kolejną? Już nie.

Miałem kiedyś taką wyprodukowaną w PRL-u i tamta była super, niestety podczas przeprowadzek gdzieś mi się zapodziała. Kupiłem tą. Jakość plastików jest żenująco kiepska, u Chińczyka już ciężko znaleźć taki kiepski materiał, obudowa po lekkim nagrzaniu "płynie" a obejmy roztopiły się kompletnie. Światełko to może służyć co najwyżej do indykacji, że załączona bo do oświetlania to to się nie nadaje. Generalnie BADZIEW. Nieudana kopia tej sprzed lat. Stanowczo nie polecam. Jeśli poprawią jakość plastików będzie super.

Posiadam na wyposażeniu warsztatu dwie lutownice marki LUTOLA zarówno oferowany tutaj model o mocy 100 W jak i model z przełącznikiem o mocy 45 W/75W. Model 100 W posiadam już ponad 3,5 roku a wersję z przełącznikiem ponad 6 lat. Obydwie lutownice nadal sprawują się doskonale. Jedyną ich wadą jest wytapiająca się po pewnym czasie przy intensywnej eksploatacji plastykowała obejma na miedzianych szynach. Nie jest to wielki problem bo można obejmę zastąpi śmiało obejmą z kawałków płytek tekstolitowych ściągniętych drutem, jeszcze lepiej użyć zamiast tekstolitu mikanitu, można również owinąć miedziane szyny paskiem papieru mikowego albo tkaniny szklanej i ściągnąć drutem. Po pewnym czasie ulega przegrzaniu i zaczyna się wykruszać pasek tekstolitowy separujący miedziane szyny co występuje w większości transformatorówek nie tylko firmy Lutola. Zużyty separator tekstolitowy zależnie od intensywności używania nadaje się do wymiany po 4-5 latach. Najlepiej wymieniając go użyć zamiast paska tekstolitu paska z mikanitu wytrzyma o wiele dłużej. Jedyne co mnie zaskoczyło to 1 rok gwarancji w LeroyMerlin, zarówno na stronie producenta jak i w innych sklepach lutownice Lutola są oferowane z gwarancją na 2 lata.

Użytkowałem tą lutownicę zawodowo ok 2 lat (produkcja instalacji elektrycznych) , pomimo luzów na trafo działała bez zarzutu . Niestety po kilku upadkach popękała obudowa . Polecam tą lutownicę , mimo kilku wad (luzy na trafo) jest trwała i bezawaryjna .

Stara (około 18 lat) lutola z już plastikowymi obejmami jak ta mimo jej "gotowania" daje radę do tej pory - ale gwarancja była na 2 lata a te tu mają na rok. Nastolatce obejmy się potopiły, izolator między przyłączami znikł prawie cały, trafo dostało luzy od przegrzania ale ona ciągle działa! Pytanie czy te lutole to made ich China czy Polska.

Tragedia !!! Zaczęła się palić (transformator) przy pierwszym uruchomieniu. Ledwo zdążyłem pobielić dwie końcówki kabelka(kilka sekund) i widzę, że coś za dużo dymu... Jakie było moje zdziwienie, że lutownica się dymi z transformatora. Użytkowałem też pożyczoną lutownice 40W (30 letnią) i działa do dzisiaj.

Użyłem ten "sprzęt" zaledwie 4 razy. Transformator fruwa w obudowie. Podczas ostatniego lutowania usuwałem zaledwie kilkanaście lutów i niestety stopiły się obejmy a nastepnie wystrzelił grot. Nie nadaje sie do ponownego użytku. To nie ta LUTOLA. Ojciec elektronik z zamiłowania ma stara około 20stoletnia i działa bezawaryjnie. Chińskie kolbówki wg opinii wytzrymują większe obciążenia a kosztuja duuużo mniej. Zawiedziony na maxa.